Witam
Pisze do Pana bo mam ciekawą sprawę
Straciłem Prawo Jazdy na rok 7 maja 2014 , za jazdę w stanie nietrzeźwym i aby je odzyskać skierowany zostałem na badania psychologiczne które przeszedłem pozytywnie , oraz badania medyczne .
Przed badaniami medycznymi oglądałem i czytałem mnóstwo Pana wypowiedzi na temat Badan w WOMP , testów GGTP oraz prób wątrobowych . Bardzo sie tym zestresowałem , zacząłem załatwiać zaświadczenia od lekarzy , i bałem sie
ze moze byc u mnie ciężko z racji spożywania antybiotyków o działaniu hepatotoksycznym w ostatnim czasie.
Po czym moje zdziwienie , ponieważ po stawieniu się w WOMP w moim Rodzinnym mieście poinformowano mnie ze żadne testy wątrobowe mnie nie czekają wyłącznie badanie krwi na poziom cukru oraz inni lekarze specjaliści
Teraz moje pytanie , czy to normalna praktyka? I dlaczego w takim razie wszystkie te nagrania w sieci które sadze ze tylko dokładają ludziom nerwów
Pozdrawiam
Witam .Ta sprawa spędza mi sen z powiek wchodziłam na wszystkie pana strony ale odpowiedzi nie znalazłam.opowiem w skrócie moja historie.
W lipcu 2014 zabrali mojemu mężowi prawo jazdy na osobowe i ciężarowe na rok .Prace oczywiście stracił bo był zawodowym kierowca.w marcu stawił sie na badania w womp w lodzi ale ze względu na podwyższone próby wątrobowe dostał negatywne orzeczenie.byliśmy zdziwieni bo od 4miesiecy żadnego alkoholu nie spożywał.
Po powrocie do domu powtórzył badania i wyszły podwyższone.udał sie do lekarza rodzinnego a ten skierował go do hepatologa na dalsze badania.badania wykazały ze ma hcv c. Oraz złogi na woreczku żółciowym.następne badania w womp w czerwcu .
Może pan udzieli odpowiedzi czy hcv c będzie miało wpływ na orzeczenie.Bardzo proszę o odpowiedź bardzo sie martwię.
Dostałem skierowanie ze starostwa na badania lekarskie do womp uzasadnienie starosty na wniosek prokuratora skierować na badania lekarskie po przeprowadzonej sprawy pc..... coś tam coś tam prokurator dopisuje u osoby biegli stwierdzili uzależnienie od alkoholu.
Sprawa ta dotyczyła poddanie osoby o przymusowe leczenie odwykowe którą założyła moja żona miałem sprawę w sądzie sąd nakazał kontynuowanie terapii w POU
Moje pytanie dotyczy jak womp podchodzi do takich spraw ,
jaka jest procedura ,czy psycholog psychiatra z womp na badaniach będzie brał pod uwagę wpis w uzasadnieniu skierowaniu starosty odnosnie wpisu "biegli stwierdzili uzależnieni od alkoholu"
czy po prostu będzie decydował psycholog psychiatra z womp na podstawie przeprowadzonych testów rozmów, czy bedzie chciał żeby dostarczyć mu opinij biegłego, który ją wystawił,
czy od razu jestem skazany, że zostanie mi zatrzymane prawo jazdy na
określony czas np.1 rok z nakazem z womp o przeprowadzeniu kuracji odwykowej i udokumentowaniu okresu abstynencji i czy na pewno będę miał badania wątrobowe.
Nad mienie, że nie miałem zabranego Prawa Jazdy za alkohol i obecnie je posiadam, trzy miesiące chodzę do Poradni osób uzależnionych z pozytywnym skutkiem.Obawiam się wyników wątrobowych GGTP ALT.
Nie wiem czy odczekać okres roku i udokumentować okres abstynencji nie marnować kasy 370 zł.
skierowanie otrzymałem 21.04.2015
Proszę o odpowiedź.
Bardzo Fajna strona i bardzo potrzebna Pozdrawiam!
#1 Odp: Nowe zasady badań po alkoholu
Dzień dobry!
Moja historia w skrócie: zatrzymanie prawa jazdy pod wpływem oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, po upływie połowy "kary" po uprzednim wniosku o skrócenie zakazu dostałam pozytywną opinię i mogłam starać się o odzyskanie prawa jazdy.
Całą procedurę związana z badaniami lekarskimi zaczęłam we wrześniu 2018, poprosiłam o wydanie duplikatu skierowania z Wydziału Komunikacji, które nigdy do mnie nie trafiło, gdyż w międzyczasie zmieniłam adres zamieszkania. Duplikat został mi wydany listowanie (kopia 0,50 zł ;) za stronę) i odesłany na adres korespondencyjny.
Czas start, październik. Z racji tego, że na chwilę obecną mieszkam w Warszawie a Wydział Komunikacji, który zatrzymał mi prawo jazdy znajdował się w Rzeszowie, zmuszona byłam zrobić sobie wycieczkę do WOMP Rzeszów, gdyż tam mnie skierowano.
Psychotesty zdane ponad przeciętną, okulista, EKG, krew bez problemu. Został lekarz orzecznik, który też wydawał się nie sprawiać problemów, zadał kilka pytań w wywiadzie, jak często pije alkohol, odpowiedziałam, że okazjonalnie - zgodnie z sumieniem, gdyż tak też robię, powiedział, że wszystko ok, zapytał czy dostałam skierowanie na kurs reedukacyjny w WORD, takowego nie miałam, zatem wręczył mi skierowanie in blanco do Poradni Terapii Uzależnień o objęcie poradą specjalistyczną w zakresie szkodliwego i ryzykownego używania alkoholu (w załączniku), zapewnił mnie, że mogę taką poradę, kurs wykonać u każdego certyfikowanego terapeuty, miałam wykonać program psycho-edukacyjny i zaświadczenie o kursie odesłać do lekarza orzecznika.
No i wtedy zaczęły się schody, zaczęłam internetowo szukać poradni, lub certyfikowanego terapeuty uzależnień, który zrealizuje taki program, większość ośrodków proponowała terapie długoterminowe lub spotkania po 150,00 zł za godzinę za 8 spotkań aby uzyskać zaświadczenie. W końcu w czeluściach Internetu znalazłam gabinet w Leżajsku, który świadczy takie usługi, cena ustawowa, odgórnie ustalona przez Ministerstwo 400,00 zł . Kurs zrobiłam zaświadczenie uzyskałam, odesłałam do WOMP, ale było już za późno gdyż dzień po odesłaniu zaświadczenia uzyskałam negatywne orzeczenie (bez żadnych wyjaśnień).
Domyśliłam się, że chodziło o termin, w którym odesłałam orzeczenie. Postanowiłam się odwołać gdyż gotowy papier spełniający wymogi miałam już w ręku.
Co dalej następuję, dostaję papier od WOMP Rzeszów, aby Instytut Badań Medycy Lotniczej właściwy na miejsce mojego zamieszkania obecne wyznaczył mi termin badania, końcem stycznia dostaję termin badania na 13.02.2019, koszty 200 zł badania w trybie odwoławczym, 200 zł za dodatkowe konsultacje, 30 zł laboratorium. Łącznie 430,00 zł. Ok myślę no to i tak lepiej niż wyjazd z Warszawy do Rzeszowa.
Przygotowuję dokumenty pędzę na godzinę 8.00 do Instytutu, Pani w sekretariacie daje mi listę badań wśród nich: laboratorium (próby wątrobowe + glukoza), okulista, laryngolog, chirurg, EKG no i dodatkowo konsultacja u neurologa i psychiatry (to te dodatkowe 200 PLN). Pobierają mi krew, robię EKG, no i trafiam do psychiatry. Stary komunistyczny konował, inaczej go nie określę. Pytam dlaczego ostatnio miałam negatywne orzeczenie, on czyta z poprzedniej dokumentacji: Ryzykowne i szkodliwe używanie alkoholu, ok, przyjmuję do wiadomości, pyta o to kiedy piłam ost. raz alkohol mówię, że na Sylwestra lampkę szampana (i to był błąd).
Wypytuje kiedy wcześniej mi się zdarzało, mówię że piłam alkohol okazjonalnie, może na studiach. On mówi, że powinnam mieć zaświadczenie o 12 miesięcznej abstynencji oraz zaświadczenie z Poradni, mówię, mu, że poprzedni lekarz orzecznik dał mi skierowanie do poradni o objęcie poradą, które zrealizowałam, pokazuję mu kopię skierowania plus kopię kursu, nawet na to nie patrzy, zaczynam już ostrym tonem pytać czy uważa że jestem uzależniona, mówi, że nie jestem, ale,
że mam pecha i powołując się na jakiś bzdurny punkt ustawy, której nawet dokładnie nie potrafi przytoczyć twierdzi, że wszyscy, którzy stracili prawo jazdy pod wpływem są zobligowani do przedstawienia 12-miesięcznej abstynencji + zaświadczenia z terapii, zaczynam się z nim wykłócać, że z poprzedniego wywiadu nie wynika, że jestem uzależniona, on potwierdza me słowa, ale mówi, że go to nie obchodzi i że dopóki nie przedstawię zaświadczenia to nie odzyskam prawo jazdy. Wpisuje mi znów ryzykowane i szkodliwe picie alkoholu i dopisuje NIEZDOLNA.
Wtedy już wpadam w furię, mówię, zatem, że nie będę kontynuować badań, które mi pozostały, gdyż i tak to nie zmieni wyniku on twierdzi, że mam obowiązek to zrobić. Wychodzę trzaskam drzwiami, zbiegam do lekarza orzecznika, rzucam mu papiery na stół i pytam czy mają sens dalsze badania skoro psychiatra wpisał mi „niezdolna”, on mówi, że nie, i że mam podpisać, że sama rezygnuję.
Pyta, zatem orzecznika, czy rzeczywiście jest tak, że nie mam szans bez zaświadczenia uzyskać pozytywnego wyniku, on mówi, że niestety nie, wtedy już poirytowana pytam dlaczego Państwo wysyłając ludzi z odwołania na takie badania nie informują o tym fakcie, że jest naciąganie na duże pieniądze ludzi, którzy nie wiedzą co mają konkretnie zrobić, wtedy on oburzony wstaje i mówi:
Informowaliśmy do grudnia, każdego, ale już nie możemy, miałem kontrolę z Urzędu Marszałkowskiego mam zakaz, rozumie Pani, mam zakaz! Niech Pani idzie do Pani do pani z sekretariatu ona Pani pokaże że tak było, pytam więc czyli co chodzi o pieniądze? Oto, żeby naiwny człowiek, który nie wie dokładnie co ma mieć ze sobą, że zapłaci 430 zł a Państwo wiedzą na starcie, że nie jest w stanie tego przejść, po od pierwszego negatywnego orzeczenia, człowiek nie ma szans na przejście 12 miesięcznej terapii i Państwo doskonale o tym wiedzą a mimo zatajają ten fakt.
Lekarz znowu krzyczy, że nie może nic zrobić, bo go kontrolują. Zburzona wychodzę udaję się do Pani z sekretariatu i proszę o numer ustawy, która reguluje tę 12 miesięczną abstynencję, Pani nie może tego dogrzebać w końcu wyszukuje, podaje mi, pytam skąd ja mam to wiedzieć ona odpowiada, że niestety zarówno ja i ona jesteśmy uczestnikami ruchu drogowego i po to są ustawy, żeby je znać i że to mój obowiązek. Warszawa, ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ZDROWIA1) z dnia 17 lipca 2014 r. w sprawie badań lekarskich osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami i kierowców2) „W przypadku stwierdzenia uzależnienia od alkoholu lub niemożności powstrzymania się od picia alkoholu i kierowania pojazdem lub uzależnienia od środków działających podobnie do alkoholu orzeka się istnienie przeciwwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdami. 8. W przypadku stwierdzenia w przeszłości uzależnienia od alkoholu lub środków działających podobnie do alkoholu, można orzec brak przeciwwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdami, jeżeli osoba badana: 1) udokumentuje co najmniej roczny okres abstynencji; 2) przedstawi opinię lekarza lub terapeuty prowadzącego leczenie odwykowe potwierdzającą leczenie i utrzymywanie abstynencji, oraz przeprowadza regularne kontrolne badania lekarskie”. Na jakiej podstawie lekarz orzeka uzależnienie od alkoholu w przeszłości? Nie mam zielonego pojęcia. Jednorazowa jazda po alkoholu jest czynnik obrazujący ryzykowne i szkodliwe używanie alkoholu, także wrzucanie do jednego worka wszystkich uczestników ruchu drogowego, którzy zostali zatrzymani za jazdę pod wpływem alkoholu jest to jawne nadużycie. Ponadto jeśli Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 to punkt F 10.1 klasyfikuje:
Picie szkodliwe – F10.1
• inaczej: nadużywanie alkoholu
• przyczynia się znacząco lub prowadzi do wystąpienia szkód zdrowotnych
• Nie zawsze prowadzi do uzależnienia
• Najczęstsze następstwa psychopatologiczne: obniżony nastrój, drażliwość, zmiany osobowości i upośledzone funkcjonowanie społeczne
• inne następstwa: polineuropatia, zapalenie, stłuszczenie lub marskość wątroby 8 Ryzykowne używanie
• Używanie substancji psychoaktywnych, które naraża na powstawanie szkód zdrowotnych,
np.:
– prowadzenie samochodu po spożyciu
– obsługiwanie maszyn
– prace na wysokościach
Punkt 10.2 opisuje uzależnienie od alkoholu.
Daje to pole do naginania rzeczywistości, orzeczenia w trybie odwoławczym powołują się na ten punkt, bo MOGĄ, bo to jest tak szeroki zakres i widzimisię lekarza psychologa, psychiatry, ale tak na dobrą sprawę bezpodstawne, gdyż jazda po alkoholu, przyznanie się do picia okazjonalnego nie są to symptomy, które stwierdzają uzależnienie od alkoholu, na podstawie, którego wymaga się od ludzi zaświadczeń o 12 miesięcznej abstynencji. Dzień świra.
Na chwilę obecną nie wiem co mam zrobić w mojej sytuacji, na pewno daję sobie chwilę na ochłonięcie, walka z systemem jest do nie wygrania. Osoby, które są na etapie odzyskiwania prawa jazdy po alkoholu, które dostały negatywną opinię - nie składajcie odwołania od decyzji WOMP, jeśli nie posiadacie w ręku odpowiednich zaświadczeń o których Wam nie powiedzą, jest to maszyna do robienia pieniędzy kontrolowana odgórnie przez Urzędy.